Saturday 8 September 2018

Pierwsze koty za ploty?

Jak tam, moi kochani? Jak po pierwszych dniach szkoly? U nas jak dotad nie jest zle. Bobusio do szkoly chodzi bez wielkiego obrzydzenia ( nadmiernego entuzjazmu wszelako tez nie zanotowano) Z wlasnej woli odrobil lekcje - zaczelam sie zastanawiac, czy aby dziecka mi nie podmieniono, lub mlodziak nie zachorowal. Ale nie - teraz gra na komputerze, wiec chyba w normie. Uspokajajace jest tez to, ze juz zdazyl zgubic spodnie dresowe na WF ( Ale mamo...one byly w torbie, naprawde byly i ja je do torby wlozylem...ktos mi je musial ukrasc, mamo), a za to nie zdolal znalezc skarpetek na tenze WF ( w domu wykazalam ich obecnosc w torbie w stanie nienaruszonym). Ponadto zaraportowal nieumiejetnosc otwarcia szafki szkolnej ( tego sie nie da zrobic, mamo!!!), wspierajac sie schematem zamka - ktory przezen narysowany - zostal blednie przez Ojca zidentyfikowany jako rysunek przedstawiajacy Miedzynarodowa Stacje Kosmiczna. Ewentualnie AK-47. Lub oba naraz. Ale na pewno nie zamek w szafce.
Przerobilismy tez sytuacje pana Hilarego ( pamietacie wierszyk o panu szukajacym okularow?) - Ukochany Moj Mezczyzna postanowil uprac synkowi gi po treningu, a aby wody nie marnowac, wraz z owym strojem chcial tez uprac koszule szkolne. Mialo ich byc trzy - znalezlismy odlozone do prania dwie. Jedna wsiakla, co stanowilo zagadke -  jako, ze dziecie kazdego dnia przychodzilo do domu w koszuli szkolnej na sobie. Przeszukalam dom caly, wszlekie kosze z praniem i inne zakamarki. Koszuli nie bylo. Zagadka sie wyjasnila, kiedy zajrzalam do szafy mego dzieciatka - a tam wisialy zestawy szkolne ( spodnie plus koszula) - w ilosci nadmiarowej. Tak jest. Moje dziecie w porannym pomieszaniu intelektualnym dwa razy poszlo w tym samym zestawie. Istnienie czarnej dziury i pozeracza koszul w moim domu zostalo w ten sposob wykluczone.  Coz, wypada teraz uzbroic sie w cierpliwosc na najblizszy tydzien. Do boju, Polsko!

No comments:

Post a Comment