Tuesday 4 September 2018

Przyszla jesien...

...nie ma rady na to - jak w piosence o Wiesku. Jesien to takze czas  szkolki kochanej - mlodziez wraca w mury placowek, rodzice odpoczywaja nieco psychicznie. Nie do konca, oczywiscie - wszak dzieci w placowce edukacyjno - wychowawczej, naszym wspolnym domu, ktorym ponoc szkola jest - na pewno bedzie rozrabiac, gubic rzeczy, przynosic uwagi i w kolko jeczec o pieniadze na wycieczki czy tez inne wazne sprawy.

Zanim jednak radosnie pomachamy naszej pociesze, podazajacej ku edukacji, wiedzy i madrosciom, trzeba owa  wyposazyc. I nie wiem, jak dla Was - dla nas bylo to pieklo. I nawet nie chodzi o to, ze mundurki - bo takowe mozna zamowic w internecie, szkola wyslala specyfikacje, wiec wszystko wiadome jest, poczta przywozi. prosto, latwo, przyjemnie. Taaaaa... W szale zakupowym nabylam spodnie dziecieciu - ale zem lamer, zle mi sie kliknelo i przyszly szare. Zamiast granatowych. Koszule kupilam biale - hmmm, co z tego, ze okazaly sie dziewczecymi bluzkami. Z pomieszczeniami na biust - ktorego moj chuderlawy Bobusio nie ma.

To jeszcze  nie jest piekielko jednakowoz. Doswiadczeniem z pogranicza sportow ekstremalnych byl zakup odpowiedniego obuwia - a do szkoly mojemu chlopaczkowi potrzeba par czterech: buty  codzienne, koniecznie skorzane, czarne. Buty sportowe. Buty pilkarskie. Buty do tanca ( sic! - w szkole maja zajecia taneczno-teatralne) Wejscie do sklepu obuwniczego przypominalo przekroczenie bram Hadesu - tlum klebiacych sie rodzicow, wyjaco-wrzeszczacych dziatek plci obojga i obsluga biegajaca z obledem w oczach. Istny Armageddon. Po godzinie udalo sie nam nabyc w koncu odpowiednie obuwie i moglismy opuscic dam zgrozy, aby... kupowac dalej. Calosc zakupow szkolno-ubraniowo-papierniczych zajela nam godzin cztery. A dzisiaj maratonu ciag dalszy - koszule nalezy poprasowac, spodnie dopasowac, reszte rzeczy do szkoly odnalezc ( bo w szale sprzatania moj Ukochany Mezczyzna odlozyl je...w jakies na pewno bezpieczne miejsce)

Byle do jutra!!! Trzymajcie sie, Rodzice!!!

No comments:

Post a Comment